Kochani, od razu życzę Wam przyjemnej końcówki maja i więcej ciepła.
Czy macie sprawdzony patent na przechowywanie swoich błyskotek? Minimalistki powiedzą, że nie muszą, bo mają ograniczoną ilość biżuterii i całą noszą na sobie. Co zrobi sroka, taka jak ja, której żal wyrzucić cokolwiek ze świecidełek? Otóż taka istota przygotuje sobie porządną komódkę, w której każda rzadziej używana ozdoba ma swoje miejsce i odstawi ją poza zasięg wzroku z czasem zapominając, że coś takiego posiada. Znacie to uczucie, kiedy nagle i to natychmiast potrzebujecie bransoletkę i nie możecie jej znaleźć... ?
Jeśli nie pomagają modlitwy do św. Antoniego od zgub wszelkich, trzeba zacząć porządne sprzątanie. Przynajmniej tak było ze mną, znalazłam komódkę na swoim miejscu, ale 12 szufladek z wyciętymi z
pralinek miejscami na błyskotki nie zagwarantowały mi porządku. Można się pogubić przy takiej ilości,
zabrakło mi pomysłu na opisanie każdej szufladki i żeby znaleźć odpowiednią
rzecz, musiałam po kolei otwierać wszystkie. Zgodnie z prawem Murphy'ego ta
poszukiwana ozdoba zawsze znajdowała się w ostatniej otwieranej szufladce. Podobnie mam z sekreterą.
Moja słabość do słodyczy pomogła mi w przeorganizowaniu mojej biżuterii. W pewnym sklepie na B kupiłam pyszne pralinki w metalowym pudełku, ponieważ mi nieprzyzwoicie posmakowały , w napadzie łakomstwa kupiłam jeszcze jedne, na szczęście więcej nie było.
Postanowiłam pudełka wykorzystać jako magazyn świecidełek. Pomalowałam je farbą kredową, na pokrywkach zamocowałam różne uchwyty, a jedną ozdobiłam transferem.
Pudełka mogą stać obok siebie, ale równie dobrze jedno na drugim, gdy miejsca jest mniej. Kiedy podnoszę pokrywkę, widzę całą zawartość pojemnika. Może w przyszłości wyłożę każde zagłębienie miękką gąbką, ale na razie ta praca musi poczekać.
Pokazuję Wam też inne pojemniki z powodu pięknych uchwytów, kupionych na wyprzedaży. Były lekko wyszczerbione, wystarczyło użyć szklanego pilnika, żeby je wyrównać.
Zwykłe gliniane lub drewniane pojemniki i wazony okleiłam gipiurą i pomalowałam farbą, chociaż czasami kolejność była odwrotna.
Kochani, dziękuję Wam za odwiedziny i do następnego razu.